Serum na rozdwojone końcówki, Goodbye Damage, Garnier Fructis
Witajcie!
Dziś recenzja
słynnego serum, które ma scalać rozdwojone końcówki i być ich opatrunkiem.
Oczywiście jest to bajka, więc na to nie liczyłam jednak chciałam sprawdzić
ogólne działanie i po miesiącu stosowania mam wyrobione na jego temat zdanie.
Serum kupujemy w pomarańczowym tekturowym opakowaniu, które w środku mieści plastikową buteleczkę w tej samej kolorystyce. Na kartoniku znajdziemy wszystkie informację dotyczące produktu. Buteleczka jest prosta z wygodną pompką, która bez zacinania się dozuje nam serum. Przez opakowanie widać ile produktu jest w środku, więc można kontrolować zużycie. Pojemność to 50ml.
Konsystencja serum jest dość rzadka w porównaniu do innych tego typu kosmetyków. Produkt jest dość lejący więc traci na wydajności. Bezbarwne lekkie serum na ładny owocowo-cytrusowy zapach, który przypadł mi do gustu.
Skład:
Cyclopentasiloxane (silikon), Dimethiconol
(silikon), Parfum/Fragrance (zapach), Eugenol, Limonene (zapach), Linalool (zapach),
Benzyl Salicylate (zapach), Benzyl Alkohol (konserwant), Alpha-Isomethyl Ionone
(zapach), Butylphenyl Metyhlpropional (zapach), Citronellol (zapach), Hexyl
Cinnamal (zapach), Amyl Cinnamal (zapach), Phyllanthus Emblica Fruit Extract (wyciąg
z liściokwiatu garbnikowego).
Mamy tu dwa silikony, konserwant, masę różnych
substancji zapachowych, w tym takich
które są alergenami oraz wyciąg z almi działający nawilżająco i regenerująco na
końcu. Skład mi się nie podoba.
Serum nakładałam systematycznie dwa razy dnia rano i wieczorem. Niestety nie jestem zadowolona z działania. Włosy po nałożeniu produktu nie były zdyscyplinowane jakby nic nie zostało zastosowane, nie wyczuwałam zbyt ochronnej warstwy na włosach przez co nie były odpowiednio zabezpieczone. Po dużej dawce kosmyki były posklejane i zbijały się w strączki. Włosy nie były zbyt wygładzone czy zmiękczone, jedynie delikatnie błyszczały. Jeśli chodzi o sklejanie rozdwojonych końcówek to magia nie istnieje i takie rzeczy nie są możliwe, więc nie ma co oczekiwać tego od serum. Z szamponu i odżywki z tej serii byłam zadowolona a z serum nie jestem, dlatego znajdę mu innego właściciela.
Koszt serum to ok. 15-16zł co w porównaniu z innymi produktami jest średnią ceną. Dostępność jest dobra, serum znajdziemy w każdym kosmetycznym sklepie.
Miałyście do czynienia z tym produktem, jak się sprawował?
Pozdrawiam,
Anszpi
Ja nie wiem, jak producenci mogą nam wciskać takie bzdury... Dwa przeciętne silikony... Jedyne fajne serum do tej pory dla mnie było z Marion (szara buteleczka), ale dawno go nigdzie nie widziałam... I oleje: kokosowy, z nasion malin <3
OdpowiedzUsuńRzeczywiście patrząc na skład, szału nie ma :) I pomyśleć, że kiedyś nawet uwierzyłabym w takie obietnice o cudownym scalaniu końcówek :)
OdpowiedzUsuńOstatnio chciałam je kupić :) Jak dobre, że nie kupiłam ^^
OdpowiedzUsuńMam swoich ulubieńców do zabezpieczania końcówek. Przyznam, że chciałam kiedyś kupić to serum, ale jednak się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa używam z Schaumy i na razie jestem zadowolona, chociaż się już kończy :(
OdpowiedzUsuńja z tej serii mialam tylko odzywke i bardzo sobie chwalilam no i ten zapach :D
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej serii Garniera ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam zakosmetykmi Garniera do włosów ;/
OdpowiedzUsuńMi na samym początku, coś się nie podobało :D. Już same obietnice, brzmią dziwnie :P
OdpowiedzUsuńKiedyś już prawie go włożyłam do koszyka, ale zawahałam się i odłozyłam na pólkę, więc widzę, że była to dobra decyzja!
OdpowiedzUsuńmam go , fajnie sie sprawdza
OdpowiedzUsuńNie używałam go, ale pewnie prędzej czy później wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńnie mam rozdwojonych końców, ale może bym spróbowała do ogólnego polepszenia wyglądu ;-) co do garnier fructis to kiedys zraziłam się okropnym szamponem i teraz jakoś nie kupuję ich produktów, ale może pora zacząć
OdpowiedzUsuńProducent który wciska taki kit to totalna żenada. Dobrze, że nie wmawiają nam, że produkt nakładany na końcówki przyśpieszy porost :D
OdpowiedzUsuńUżywałam go ale nie regularnie więc efektów nie widziałam. Ale lubiłam jego zapach.
OdpowiedzUsuńWidocznie te dwa silikony są za lekkie ;) Ale dobrze że chociaż ładnie pachnie :D
OdpowiedzUsuńJa natomiast jestem bardzo zadowolona z tego serum. W cuda dot. scalenia włosa chyba nikt nie uwierzy, więc tego kryterium nie oceniam. Poza tym małym szczegółem moim włosom on służy. No i faktycznie bardzo ładnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie miałam do czynienia z tą serią. Jak wchodziła chciałam ją wypróbować ale zawsze kupowałam inne kosmetyki do włosów :)
OdpowiedzUsuńNie lubię zbytnio kosmetyków tej marki, nie przynoszą efektów u mnie :D
OdpowiedzUsuńNie znam tego serum :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej serii Garnier :)
OdpowiedzUsuńNie miałam i nie mam ochoty mieć tego produktu. Sam producent to powoduje pisząc jak nasze włosy będą nagle nie rozdwojone po użyciu tego serum... :D Jednak mam odżywkę d/s i nawet ją lubię :) Jednak miałam też z Fructisa odżywkę Gwrow Strong i jakoś lepiej działała na moje włosy niż ta z tej serii :D
OdpowiedzUsuńJa wiem co najlepiej działa na zniszczone końcówki- OSTRE NOŻYCZKI.
OdpowiedzUsuńO tuż to ;))
UsuńWydaje fajne ;) zresztą jak też ta ich produktów
OdpowiedzUsuńNie miałam do czynienia z nim ale akurat o tej linii garniera słyszałam tylko dobre opinie
OdpowiedzUsuńNie miałam go ale to i lepiej ;-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze serum Ci nie podpasowalo, ja z kolei bardzo je lubilam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale pozostanę przy moich ulubieńcach :)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione serum na końcówki to Joanna, seria "Apteczka Babuni", zawiera m.in. wyciąg z miodu i protein mlecznych. Niestety już wycofano z drogerii Natura. Zakupiłam niedawno fluid zabezpieczający do końcówek od Marion, seria 7 efektów. Zapach świetny, końce nawet się trzymają.
OdpowiedzUsuń