Najlepsze faworki na tłusty czwartek pieczone w piekarniku
Nie wyobrażam sobie tłustego czwartku bez faworktów tz. chrustu. Ten wypiek towarzyszy mi od dziecięcych lat, pamiętam jak mama lub babcia je robiła. Zawsze znikały w mgnieniu oka w towarzystwie szklanki mleka. Sama robię je nie tylko od święta. Tym razem jednak postanowiłam zamienić tradycyjny przepis na fawroki smażone na tłuszczu, na pieczone w piekarniku. Dzięki czemu są mniej kaloryczne i zdrowsze.
Przepis na faworki pieczone w piekarniku
Składniki:
- 3 szklanki mąki
- 6 żółtek
- szklanka śmietany 18%
- 3 łyżki oleju
- 2 łyżki octu
- 3 łyżki cukru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- cukier puder do otoczenia chrustu
Wykonanie:
Wszystkie składniki dajemy do miski i wygniatamy ciasto. Jeśli będzie się mocno lepić, dodajemy mąki. Gotowe ciasto odkładamy do lodówki na 30 minut. Następnie dzielmy ciasto na mniejsze kawałki i „bijemy go”. Bicie polega na uderzaniu w ciasto wałkiem, aby było go napowietrzyć. Dzięki temu ciasto po upieczeniu staje się bardziej kruche. Przygotowane ciasto wałkujemy na cienki placek i kroimy na paski o szerokości ok. 1,5-2 cm i długości ok. 10cm. Na środku paska robimy dziurkę, przez którą przewijamy ciasto, aby powstał nasz faworek. Przewijanie polega na przeciągnięciu na drugą stronę jednego końca paska. Tak przygotowany chrust wykładamy na blachę na papier do pieczenia i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180’ i pieczemy ok. 12 minut. Po ostygnięciu faworki obtaczamy w cukrze pudrze. Ja robię to w taki sposób, do plastikowego pudełka z zamknięciem wsypuje cukier puder, wkładam kilka faworków, zamykam i potrząsam. W ten sposób każdy faworek jest dobrze otoczony pudrem. Gotowy chrust wykładamy na talerz.
Lubicie faworki czy w tłusty czwartek wybieracie tylko pączki?
Kocham faworki, ale nie myślałam, aby robić je w piekarniku :D Myślę, że kiedyś na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNo aż sobie zapiszę i kiedyś zrobię! :) zawsze przerażały mnie te kąpiele w oleju :)
OdpowiedzUsuńMi zawsze wychodzą za twarde. Muszę spróbować Twojego przepisu i może w końcu zaskoczę rodzinę.
OdpowiedzUsuńJa właśnie preferuję takie pieczone pączki czy faworki, są lżejsze :)
OdpowiedzUsuńDzięki Ci za ten pyszny przepis, z pewnością zrobię taki chrust, zwłaszcza jeśli nie jest smażony na oleju
OdpowiedzUsuńJa faworki robię kilka razy w roku, bardzo lubię i moje łasuchy się zajadają, ale nigdy nie "biłam" ciasta :P
OdpowiedzUsuńA ja nie lubię faworków, pączków i innych specyfików na słodko. Jestem za słonymi przekąskami, dlatego dzisiaj zamiast słodkości, zjadłam omlety wytrawne ;)
OdpowiedzUsuńmi mama zawsze robiłą faworki :D Mega pycha
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś czytałam o takich faworkach i dużo bardziej mnie przekonują niż klasyczne. Muszę takie zrobić.
OdpowiedzUsuńWybacz, ja jednak jestem wierna babcinym faworkom na głębokim, paskudnym tłuszczu (a fu! ale raz na jakiś czas kilka można) i zamiast octu jest w przepisie kieliszek wódki :)
OdpowiedzUsuńOgólnie to od pewnego czasu wykluczyłam słodycze z mojej diety. Jednak jeśli mam jeść faworki, to wolę jednak te smażone - zupełnie inaczej smakują i kojarzą mi się z moją babcią, która robiła faworki doskonałe :) Z piekarnika nie jadłam :D
OdpowiedzUsuńU mnie było jedno i drugie. Mnia bardzo lubię faworki. Uwielbiam ich kruchość.
OdpowiedzUsuńW życiu bym nie wpadła sama na to, że faworki można upiec ;D czuje się głupia :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam pieczonych faworków, ale słyszałam że też są pyszne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam faworki i kojarzą mi się z moja babcią, piekła najlepsze :)
OdpowiedzUsuńFaworki mmmm pyszka. Uwielbiam i robię nie tylko w tłusty czwartek. Ale pieczonych to jeszcze nie robiłam.
OdpowiedzUsuńLubię faworki:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam faworki! Chodź przyznam że nie słyszałam jeszcze żeby je piec w piekarniku.
OdpowiedzUsuńUwielbiam faworki :) pierwsze słyszę, że do ich zrobienia używa się octu, to mnie zaskoczyło. Nowością jest też przyrządzenie w piekarniku :)
OdpowiedzUsuńJestem ogromna fanka faworkow na rowni z paczkami ktore rowniez uwielbiam smakowac.
OdpowiedzUsuńFaworki są takie niedoceniane w stosunku do pączków :) a też potrafią być pyszne.
OdpowiedzUsuńUwielbiam faworki <3 Chyba w przyszłym roku przyjadę do Ciebie na tłusty czwartek. Ja nie umiem wyrobić takiego delikatnego i chrupiącego ciasta.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, faworki wolę nawet bardziej niż pączki. Zazwyczaj robimy z ciasta drożdżowego na tłuszczu, ale takie robione w piekarniku na pewno są zdrowsze.
OdpowiedzUsuńKocham faworki i zawsze je robię na tłusty czwartek. Ale zdarza mi się i bez okazji tak zrobić, bo poprostu ma na nie wielką ochotę.
OdpowiedzUsuńW tłusty czwartek zawsze królują u mnie pączki, uwielbiam! Faworki też lubię, ale takie robione najlepiej przez babcię, bo te z cukierni to nie to samo. Takich z piekarnika jeszcze nie próbowałam. :)
OdpowiedzUsuńteściowa robiła wczoraj z tego przepisu i wyszły przepyszne :-)
OdpowiedzUsuń