Utrwalenie makijażu z pomocą Lily Lolo: baza pod cienie i mgiełka utrwalająca
Uwierzycie, że na cały asortyment marki Lily Lolo, jaki poznałam, nie było ani jednego bubla? Serio, aż sama jestem zaskoczona. Poznałam praktycznie wszystkie produkty marki, o których mogliście przeczytać na blogu. Dziś chcę pokazać Wam zestaw, którego zadaniem jest utrwalenie makijażu, za pomocą bazy pod cienie i mgiełki utrwalającej.
Naturalna baza pod cienie Eye Primer
Baza mieści się w małym okrągłym pudełeczku. W środku znajduje się lusterko i dwa odcienie bazy. Jeden kolor jest jasny beżowy, drugi bardziej żółty. Konsystencja jest kremowa, lekko lepka, ale dobrze wklepuje się w powiekę i pod oczy.
Baza pod cienie to produkt godny polecenia. Można stosować ją również jako korektor na niewielkie zmiany do ukrycia. Jasny kremowy kolor sprawdza się pod łukiem brwiowym i pod oczami. Żółty natomiast na powiece, gdzie nakładamy cienie. Dodatkowo tuszuje on nierówności kolorytu i zaczerwienienia. Baza totalnie odmienia nakładanie cieni, które mają lepszą przyczepność, ich kolor staje się intensywny i wyrazisty. Trwałość makijażu jest zauważalnie wydłużona, nic się nie rozciera, nie zbiera w załamaniach i nie traci na jakości.
Naturalna mgiełka utrwalająca makijaż Makeup Mist
Mgiełka umieszczona jest w typowym opakowaniu dla marki Lily Lolo. Buteleczka plastikowa, kolorystyka biało-czarna. W opakowaniu znajduje się 50ml płynu. Aplikowany jest on za pomocą atomizera, który wytwarza delikatną mgiełkę.
Makeup Mist to produkt, który ma do spełnienia trzy zadania: odświeżenie, wykończenie i utrwalenie makijażu. Podczas i po aplikacji czuć odświeżenie skóry, która zostaje delikatnie pokryta mgiełką, ale nie jest mokra. Utrwalacz opada na makijaż i tym samym jest ostatnim produktem, który go wykańcza i utrwala. Mgiełka sprawia, że znika efekt pudrowości, a makijaż wygląda bardziej naturalnie. Produkt w żaden sposób nie zmienia struktury kosmetyków, stosowałam go z minerałami oraz zwykłą kolorówką. Nie robi smug, zacieków, nie wpływa na kolorystykę. Trwałość makijażu jest zwiększona, czas ten zależny jest od samego makijażu i czy został wykonany, ale średnio jest to ok. 2 godz. Dużym plusem, jest skład, który jest naturalny i nie zawiera wysuszającego alkoholu.
Podsumowując swoje spotkanie z utrwalającymi kosmetyki Lily Lolo, śmiało mogę powiedzieć „kupujcie”. Baza pod cienie oraz mgiełka sprawdziły się bardzo dobrze, dzięki nim mogę cieszyć się trwalszym i ładniejszym makijażem. Zachęcam do zapoznania się z kolorówką Lily Lolo, którą opisywałam na blogu.
Używacie kosmetyków utrwalających makijaż?
Mgiełki jestem ciekawa :) Lily Lolo ma świetne kosmetyki!
OdpowiedzUsuńMgielki jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńutrwalacze to błogosławieństwo, zwłaszcza kiedy pogoda jest albo bardzo mokra, albo bardzo gorąca ;-). Uzywam przy każdej okazji, ale nie wiedziałam, że Lily też mają w swoim asortymencie takie produkty.
OdpowiedzUsuńOstatnio rzadko sięgam po bazy pod cienie, natomiast zdarza mi się sięgać po mgiełki utrwalające makijaż. Zwłaszcza wtedy, kiedy gdzieś wychodzę i potrzebuję, aby mój makijaż przetrwał nienaruszony przez długie godziny ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Lily Lolo.
OdpowiedzUsuńUtrwalaczy do makijażu jeszcze nie używałam więc czas w końcu spróbować. Tyle ludzi zachwala utrwalacze.
Jestem bardzo ciekawa czy sprawdził by się i u mnie.
Ja też bardzo lubię kosmetyki Lily Lolo, świetnie się u mnie sprawdzają, a moim ulubieńcem jest paletka Sculp&Glow, w której rozświetlacz powoli już denkuję :D
OdpowiedzUsuńZnam markę i kosmetyki Lily Lolo, miałam kilka produktów od nich i byłam zadowolona, ta mgiełka mnie teraz zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńPraktycznie nie używam kosmetyków, moja skóra jest wyjątkowo wymagająca i wrażliwa. Ale lubię, kiedy moja córka oddaje się sztuce makijażu. Posty chętnie jej podeślę. :)
OdpowiedzUsuńBazy używam na co dzień, ale ta mgiełka mnie zainteresowała
OdpowiedzUsuńKiedyś stosowałam bazę pod cienie. To było dobre rozwiązanie, bo cienie ładnie się trzymały powieki.
OdpowiedzUsuńMarkę znam i ma bardzo dobre kosmetyki. Mgiełka najbardziej mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńCo prawda używam ich bardzo rzadko, ale taka wiedza się przydaje 👍
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie kiedyś przetestowac działanie takiej mgiełki. Nigdy nie miałam jeszcze
OdpowiedzUsuńOd x lat o tej marce słyszę, ale nigdy nie miałam okazji ich używać. Mój błąd, skoro bubli nie ma. Będę musiała kupić coś od nich.
OdpowiedzUsuńW sumie to rzadko robię makijaż, który wymagałby utrwalania :)
OdpowiedzUsuńZawsze stosuję takie produkty ♡
OdpowiedzUsuńJeszcze nic d nich nie mam, ale na bank przetestuję!
OdpowiedzUsuńMam te kosmetyki na oku już od dłuższego czasu ;)
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę, że moja skóra jest wolna od takich wynalazków ;)
OdpowiedzUsuńCieni nie używam,ale taka mgiełka to by mi się przydała.
OdpowiedzUsuńTą bazę z Lily Lolo po prostu uwielbiam - ale sama stosuję ją jako korektor pod oczy. Sprawdza się w tej roli rewelacyjnie - ładnie kryje (chociaż ja nie mam za dużych problemów z cieniami) i cudownie nawilża :)
OdpowiedzUsuńDawniej nawet bym nie pomyślała, żeby stosować takie bazy i utrwalacze - ale raz spróbowałam i teraz bez nich ani rusz! Trwałość makijażu rzeczywiście o niebo lepsza.
OdpowiedzUsuńTen podkład by mi się przydał :-) Ale narazie siedzę w domi i nie używam :-(
OdpowiedzUsuńOstatnio dużo czytam na blogach pozytywnych rzeczy o tej marce. Sama jeszcze nigdy nic od nich nie miałam ale chyba niedługo się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTakiej bazy pod cieni właśnie szukam, bo mam problem z rolującym się lub osypującym cieniem.
OdpowiedzUsuń