„Negatyw szczęścia. Inizio” Ludka Skrzydlewska
Twórczość Ludki Skrzydlewskiej poznałam czytając książkę „Po godzinach”. Zadowolona z lektury postanowiłam skusić się na nowość Negatyw szczęścia. Pierwszą część Inizio czytałam długo, o wiele za długo jak na taką książkę, dlaczego? O tym przekonacie się za chwilę.
„Czy początkująca fotografka zawodu może otrzymać lepszą posadę od stanowiska asystentki fotografa w mediolańskim domu mody? Oczywiście, że nie! Sasza powinna przyjąć ofertę z pocałowaniem ręki. Rzucić wszystko i wsiąść w pierwszy samolot do Włoch! A jednak się waha. Ma wątpliwości, ponieważ świetna z pozoru propozycja wychodzi od jej wiecznie nieobecnej matki, byłej modelki. To wysoce podejrzane! Ponieważ jednak Sasza znajduje się akurat na kolejnym życiowym zakręcie, ostatecznie puka do drzwi firmy Di Volpe...
Wkrótce dzięki nowym fantastycznym przyjaciołom pochłania ją szalone mediolańskie życie. Trudna okazuje się jedynie znajomość z synem właścicielki domu mody, Alessandrem. On uważa Saszę za płytką, rozpuszczoną pannicę, nieodrodną córkę jej matki, a ona widzi w Alessandrze jedynie bawidamka i playboya.
Czy będą potrafili odsunąć na bok wzajemną niechęć, kiedy intrygi w świecie mody zaczną zagrażać młodej fotografce?”
Sasza- 24 latka, która skończyła szkołę fotograficzną. Mieszka w Polsce z ojcem lekarzem, jej matka jest znaną modelką we Włoszech. Sasza otrzymuje od niej propozycję przyjazdu do Mediolanu i posadę asystentki fotografa w domu mody. Dziewczyna się zgadza i tak rozpoczyna nowe życie z dala od domu. Szybko zyskuje sympatię współpracowników i właścicielki. Alessandro- syn właścicielki Di Volpe, przystojny mężczyzna, który od początku źle ocenia dziewczynę. Ich każda rozmowa kończy się zgrzytami. Oboje jednak widzą w sobie coś kuszącego, jednak Sasza trzyma się z dala od swojego szefa. Wszystko się zmienia, gdy ktoś oskarża dziewczynę o negatywne działania wobec firmy.
Negatyw szczęścia Inizio to książka, która mnie nudziła. Nic się w niej nie dzieje ciekawego, pokazuje pracę w agencji mody, życie kilku osób i dziwne stosunki głównych bohaterów. Ciekawy wątek zaczyna się po koniec i daje nadzieję, na rozwinięcie akcji, jednak zanim się to dzieje książka się kończy. Czułam w trakcie czytanie zawód, liczyłam na coś ciekawego. Sam moment intryg także nie zaskoczył mnie pozytywnie, zaraz poczułam podobieństwo do wcześniejszej książki i pomyślałam, że autorce chyba brak pomysłów na ciekawą akcję. Dużo opisów sprawia, że odchodzi się od głównego tematu, dla kogoś, kto chce poczytać o zabytkach Włoch czy wyglądzie miasta może będzie ok. Dla mnie zbyt duże roztrząsanie nad tym, co jest wokół jest zbędne. Lubię szybką i zwarta akcję. Książka mi się dłużyła, nie było w niej nic co by mnie do niej ciągło. Mam nadzieję, że druga część się rozwinie i historia stanie się ciekawsza.
Informacje techniczne:
Tytuł: Negatyw szczęścia. Inizio
Autor: Ludka Skrzydlewska
Seria: Negatyw szczęścia (tom 1)
Wydawnictwo: Editio Red
Ilość stron: 242
„Znam mnóstwo (kobiet), które nawet jeśli mają gorsze od ciebie charaktery, nie są tak problematyczne . W tobie jest po prostu coś takiego… co przyciąga problemy.”
Znacie twórczość Ludki Skrzydlewskiej? Czytaliście Negatyw szczęścia?
Sporo ostatnio czytam o książkach tej autorki, być może się skuszę właśnie na ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę tę okładkę.
OdpowiedzUsuńBardzo doceniam, że twoje opinie są szczere. Nie próbujesz nic na siłę wcisnąć, tylko jasno przedstawiasz swoje opinie. Brawa za to!
OdpowiedzUsuńCoś dla mojej znajomej :)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, szkoda że książka cię wynudziła. Ostatnio trafiłam na kilka podobnych...
OdpowiedzUsuńSkoro książka wywołała wrażenie nudy, to nie sądzę, abym się do niej kiedykolwiek przekonała, tyle interesujących przygód czytelniczych czeka na poznanie. :)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości tej autorki. Dobrze, że książka jest krótka, ale znając mnie pewnie nie dotarłabym już do ciekawszego zakończenia.
OdpowiedzUsuńJa za to lubię, gdy w książce jest opisane bardzo szczegółowo tło i drugi plan. Mam bardzo bujna wyobraźnię i lubię sobie układać w głowie sceny, o których właśnie czytam.
OdpowiedzUsuń