„…i wtedy Cię poznałem”, K. Bromberg
Polubiłam książki K. Bromberg i kiedy zobaczyłam …i wtedy Cię poznałem, zaświeciły mi się oczy. Byłam pewna, że zechce ją przeczytać i w końcu się to stało. Ta historia jest inna od tych, jakie do tej pory wyszły spod ręki autorki, ale czy równie dobra?
„Przeszłość nauczyła Tatum jednego: nie wolno kochać ani ufać. Zaufanie przynosi rozczarowanie, a miłość odbiera wszystko: własny świat, pasję, marzenia. Jednak samotna walka o każdy kolejny dzień kosztowała tak wiele! Jack umiał rzeczy, które ona już dawno zapomniała, zmuszał do spoglądania w oczy najboleśniejszej prawdzie, tylko czy naprawdę zasługiwał na zaufanie? Dlaczego unikał odpowiedzi na tak wiele pytań? I ile warta jest miłość, w której brak szczerości?”
Tatum dla miłości poświęciła rodzinę, odeszła z domu i związała się z Fletcherem. Mężczyzna niestety okazał się być jej zgubą. Po jego śmieci Tatum została na ranczu, którego nie potrafiła prowadzić i z długami. Kobieta pracuje ile może i stara się utrzymać dom i konie. Nie ma pracowników, każdego zwolniła i została sama. Potrzebowała dobrego zarządcy, który wyciągnie rancho z dołka i pomoże jej zarabiać. Pojawia się Jack, który ma być jej pracownikiem. Ich znajomość od początku jest wybuchowa, ale z czasem się zmienia. Mężczyzna próbuje pomóc Tatum, jednak ona mu tego nie ułatwia, mimo to stara się i chce wywiązać z obietnicy, jaką złożył ojcu. Z czasem ich stosunki się poprawiają, rodzi się zaufanie i uczucia. Czy uda się im podnieść ranczo z upadku?
…i wtedy Cię poznałam to książka o zaufaniu i jego budowaniu. Nie jest to łatwe dla bohaterów, ale tylko tak są w stanie ocalić ranczo. Historia pokazuje także miłość, która musi pokonać wyboistą drogę, aby móc zaznać szczęścia. Wiele emocji i rozterek dotyka Tatum i Jacka, ale dzięki temu stają się bardziej realistyczni. Ich zażyłość powoli się buduje, dzięki czemu staje się mocna i trwała. Książka jest gruba, ma prawie 400 stron i chwilami czułam się znużona, ale były momenty, które wywoływały szybsze bicie serca. Poświęciłam jej pół nocy i nie żałuję, tego, że rankiem byłam niewyspana. Można powiedzieć, że jest to historia schematyczna, ale czy nie wszystkie coś łączy? No właśnie, każda historia ma pewien schemat i można ją przewidzieć, ale ważne jest tutaj, w jaki sposób jest napisana i jakie reakcje w nas wywołuje. U mnie była cała gama emocji związanych z tą książką, dlatego ją polecam.
Informacje techniczne:
Tytuł: …i wtedy Cię poznałem
Autor: K. Bromberg
Wydawnictwo: Editio Red
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Lubicie książki K. Bromberg? Co aktualnie czytacie?
Uwielbiam twórczość K. Bromberg i w domu mam sporo jej książek. Tej jeszcze nie posiadam, ale z pewnością się to zmieni.
OdpowiedzUsuńDla mnie twórczość K. Bromberg jest mało znana, ale w najbliższym czasie z pewnością nadrobię kilka książek.
OdpowiedzUsuńwiesz że jeszcze nie czytałam nic tego autora koniecznie muszę to zmienić
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji czytać książek tej autorki. Obecnie trochę brak czasu na czytanie nad czym bardzo ubolewam :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie znam tej książki. A w tym momencie mam przerwę jeśli chodzi o czytanie. Skupiam się na pracy.
OdpowiedzUsuńCzytałam dwie książki tej autorki i były poprawne. Niesrety nie zaiskrzyło między nami, nie było fajerwerków. Dobre, ale bez rewelacji.
OdpowiedzUsuńNie jest to książka, która chciałabym przeczytać w tym konkretnym momencie, ale jakoś czas temu na pewno byłaby dla mnie inspirująca
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo lubiłam książki pisarki, ale potem zaczęła je pisać zbyt hurtowo i stała się niestety mocno powtarzalna.
OdpowiedzUsuńChętnie bym sięgnęła po tą książkę, bo zaufanie to bardzo delikatny temat. Ciekawi mnie ta książka.
OdpowiedzUsuń