"Dwa tygodnie i jedna noc", Whitney G
Wakacje to czas, kiedy mam mniej czasu i chętniej sięgam po książki mniej wymagające, które umilą mi czas na odpoczynku. Dobrym wyborem na taką książkę okazała się historia szefa i jego asystentki- Dwa tygodnie i jedna noc. To super lekka i spokojna książka, która zajęła mi wolny wieczór.
„Jest koszmarnym szefem. Ciągle chce więcej. Nie można od niego uciec. Tara, po miesiącach niepowodzeń, wreszcie uwierzyła, że los się do niej uśmiechnął – została zauważona przez boskiego Prestona Parkera, kilkukrotnego mistera Nowego Jorku, nieziemsko przystojnego miliardera. Nie spodziewa się tylko, że ten oszałamiający mężczyzna okaże się najgorszym szefem, jakiego tylko można sobie wyobrazić. Dzięki wrodzonej determinacji Tarze udaje się utrzymać na stanowisku asystentki Parkera, właściciela sieci luksusowych hoteli, dłużej niż komukolwiek przed nią. Nawet ona ma jednak swoje granice. Po dwóch latach znoszenia obelg, wykonywania praktycznie niemożliwych zadań i konieczności bycia dostępną przez dwadzieścia cztery godziny na dobę kosztem swojego prywatnego życia składa wypowiedzenie. Z pewnością jednak nie przewidziała, w jaki sposób szef zareaguje na jej rezygnację…”
Tara nieskutecznie poszukuje pracy, jest świeżo po studiach i ma problemy finansowe. Sytuacja zmusza ją do udawania gościa hotelu i "wykradania" jedzenia, kiedy zostaje przyłapana jej sytuacja się zmienia. Właściciel hotelu zamiast zadzwonić na policję daje kobiecie pracę na stanowisku swojej asystentki. Preston jest wymagającym szefem, który swoim zachowaniem nie jest w stanie utrzymać na stanowisku swojego asystenta żadnego pracownika dłużej niż kilka tygodni. Tara jest wytrwała i planuje wytrzymać kilka miesięcy, odłożyć trochę pieniędzy i się zwolnić. Kiedy chce to zrobić okazję się, że jej umowa zawiera dodatkowe punkty zmuszające ją do pozostania na stanowisku przez wiele lat. Kobieta nie może sama się zwolnić, ale może doprowadzić swoim zachowaniem do zwolnienia jej przez szefa. Czy uda jej się osiągnąć swój cel? Jak potoczy się dalsza praca tej dwójki?
Dwa tygodnie i jedna noc to książka z prostą fabułą, która pokazuje relacje na stanowisku szef i pracownik. Jednak tutaj szefem jest wymagającym dupek, a pracownikiem kobieta z ostrym językiem, która nie boi się mówić to, co myśli. Nie jest to historia wielkich lotów, ale idealnie nadaje się do spokojnego czytania i umilenia sobie czasu. Przyznaję, że dobrze się przy niej bawiłam, wiele scen wywołało u mnie uśmiech i zadowolenie. Całość odebrałam pozytywnie, na co miał duży wpływ sam styl autorki i pomysły na rozmowy czy wydarzenia. Książka to spokojny romans biurowy z humorem, gdzie relacje hate-love dodaje fajnego pazura.
Informacje techniczne:
Tytuł: Dwa tygodnie i jedna noc
Autor: Whitney G
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 302
"Zwycięzcy nigdy się nie poddają, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
Lubicie książki z historią hate-love?
Ciekawa propozycja :)
OdpowiedzUsuńLato to idealna pora roku na takie niewymagające, krótkie pozycje.
OdpowiedzUsuńnie jest to propozycja dla mnie, ale na pewno polecę paru osobom na wakacyjny wypoczynek :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem utarczek słownych głównych bohaterów. Ja też w wakacje mam mniej czas (paradoks :)) i przyznam, że rozumiem dlaczego decydujesz się na takie lektury :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, jednak zbytnio nie przekonała mnie fabuła. Jednak lubię historie hate-love.
OdpowiedzUsuńJuż gdzieś czytałam o tej książce. Mnei zainteresowała już sama fabuła więc pewnie niebawem po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej ksiązce ale nie skusiłam się na nią. Ogólnie ostatnio nie zamawiałam nowości, bo nie mam czasu na czytanie nad czym ubolewam.
OdpowiedzUsuńWynudziłabym się przy tej książce, ale czasem właśnie takich przygód czytelniczych potrzebujemy, aby się zresetować. :)
OdpowiedzUsuńTo jeden z tych tytułów, które lubię czytać podczas letniego, leniwego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńKsiążka już za mną i tak bardzo mi się podobała. No ale to Whitney G nie mogłoby być inaczej :)
OdpowiedzUsuńCałkiem dużo o niej słyszałam, czasami takie lekkie, proste fabuły także są potrzebne, więc nie mówię nie. Może się kiedyś skuszę.
OdpowiedzUsuń