„365 Dni Grażynki”, Michał Biarda
„365 Dni Grażynki” to parodia, chyba każdemu znanej, książki Blanki Lipińskiej. Nie czytałam oryginału, ale parodia okazała się taki sztosem, że nawet gdybym teraz zdecydowała się przeczytać „365 Dni”, to wątpię, aby przebiła tę parodię. Nie pamiętam czy kiedykolwiek czytałam książkę, która wywołałby u mnie taką głupawkę jak ta, oj bawiłam się przy niej super.
„To był zwyczajny wieczór w kinie, dopóki Grażynki nie wciągnął film. Dosłownie.
Piękna, młoda Polka podczas wakacji z ukochanym zostaje porwana przez sycylijskiego mafiosa. Tyleż bezwzględny, co przystojny, Massimo daje dziewczynie równo 365 dni na zakochanie się w nim. Ofiara, mimo początkowego buntu, zaczyna darzyć przestępcę uczuciem. Brzmi znajomo? Tak! To fabuła bestsellerowej powieści erotycznej „365 dni" autorstwa Blanki Lipińskiej, na podstawie której nakręcono kinowy hit. Idealny materiał na parodię...
Co byś zrobiła, gdybyś to Ty trafiła pod skrzydła zabójczo szarmanckiego bossa mafii? Ty, Twoje kilkanaście kilo nadwagi, nieodłączny gumowy przyjaciel Pan Różowy oraz Twój cięty język i poczucie humoru, którymi tuszujesz niedoskonałości ciała? Odpowiedź na to pytanie poznała Grażynka, którą podczas kinowej premiery wciągnął film. Dosłownie.”
Grażynka w dniu swoich urodzin idzie do kina i tam „przeżywa” najdziwniejsze chwile w swoim życiu. Kobieta przenosi się na Sycylię, gdzie spędza wakacje ze swoją matką. Zostaje porwana przez przystojnego mafioza, który daje jej 365 dni, aby się w nim zakochała. Massimo nie chce już swojej wyśnionej Laury, a zastępuję ją Graziellą. Polka postanawia pokazać swój nieokrzesany charakter i pazurki, którymi będzie „walczyć” z mafiosem. Czy mężczyzna okiełzna Grażynkę i rozkocha ją w sobie? A może Graziella wykończy swoją osobowością sycylijską rodzinę?
Parodia ma być komiczna, ma śmieszyć i bawić, „365 Dni Grażynki” daje nam to wszystko i znacznie więcej. Oryginalna historia jest ta przerobiona, zaskakująca i w dobrym znaczeniu słowa „głupia”, że czegoś takiego się nie spodziewałam. Pomysł na książkę rewelacyjny, wykonanie świetne. W książce znajdziemy sporą dawkę zabawnych historii, w wykonaniu polskiej dziewuchy, która ma gdzieś, co i kto o niej pomyśli. Grażynka po prostu żyje i bawi się swoim życiem. Swoim zachowaniem, tekstami i pomysłami rozbawiała mnie lepiej niż kawały. Dobrze, że książkę czytałam w domu, a nie w poczekalni do lekarza lub na badania, jak było z kilkoma wcześniejszymi książkami, nie potrafiłabym w miejscu publicznym utrzymać wybuchu śmiechu. Uśmiałam się przy niej po pachy, polały się łzy radości, a i brzuch zabolał. Takie historie, to ja mogę czytać codziennie. Gratuluję autorowi pomysłu na książkę i wydarzenia, jakie się w niej znalazły, niektóre naprawdę były zaskakujące i rozwalające. Takich „jajców” się nie spodziewałam, brawa za całość.
„365 Dni Grażynki” polecam każdemu, będziecie się przy niej bawić jak dzieci w piaskownicy. Ostrzegam, to historia, do której należy podejść z dystansem, więc jeśli macie przysłowiowego kija w tyłku, darujcie sobie. Ja jestem fanem tej książki i na pewno jeszcze do niej wrócę. Po przeczytaniu książki zdecydowałam się na film „365 Dni”, aby móc, choć troszkę zobaczyć jak wyglądał pierwowzór historii. Niestety film totalnie nie przypadł mi do gustu, taka bajka dla dorosłych.
Za książkę dziękuję autorowi. Michał spisałeś się na medal, tworząc to „dzieło”.
Lubicie czytać parodie? Znacie książkę „365 Dni Grażynki”?
Nawet "365"dni nie czytałam, tego raczej też nie przeczytam :p
OdpowiedzUsuńJuż sam tytuł zachęca do lektury! Przyznać muszę, że nie dałam rady przeczytać powieści Lipińskiej, to było dla mnie za wiele. Ciekawa jestem tej parodii, chciałabym się pośmiać i dobrze bawić.
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce, szczerze powiedziawszy to mnie ona zupełnie nie zainteresowała. Wszysko za sprawą tytułu jak widze 365 dni od razu się zniechęcam.
OdpowiedzUsuńJak nie dałam rady przeczytac '365 dni' (a próbowałam) tak czuję, że ta parodia by mi się spodobała i bym się rewelacyjnie przy niej bawiła :)
UsuńŚledziłam etapy powstawania tej książki :) ale nie mam własnego egzemplarza... może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńSporo dobrego słyszałam na temat tej książki, może być naprawdę ciekawa.
OdpowiedzUsuńMi się najbardziej podobał ten "butik" do którego Grażynka trafiła. Ten, w którym perfekcyjnie ją obsłużono i wyszła z torbą różowych przedmiotów. Mega pomysł. Książka super.
OdpowiedzUsuńTytuł dość znany ale to nie ta pozycja, którą znam. Myślę że będzie ona takze przeczytana.
OdpowiedzUsuńczekałam aż ktoś w końcu napisze parodię tej historii, myślę że doczekamy się też jakiejś zabawnej ekranizacji ;-)
OdpowiedzUsuńNajpierw muszę (niestety!) przeczytać pierwowzór, bo, kurcze, przecież z jakiegoś powodu to się sprzedawało. Choć nie lubię ani książek erotycznych ani film mnie nie wciągnął. No ale nie mogę inaczej. Wtedy na bank sięgnę po parodię, bo czuję tu wiekszy potencjał!
OdpowiedzUsuńCzytałam już o niej u Oli_NS i jestem nią bardzo zainteresowana. Jak tylko nadrobię swoje zaległości, to z przyjemnością sięgnę po Grażynkę.
OdpowiedzUsuń