„Ja tu jestem szefem,” Ada Tulińska
Lubię twórczość Ady Tulińskiej i jej mafijna seria zakorzeniła się w moje pamięci. Teraz autorka dała mi się poznać z innej strony, tworząc romans biurowy. Historia całkiem przyjemna i odpowiednia na długie zimowe wieczory, kiedy chcemy odpocząć i przenieś się w świat nieokrzesanej Diany.
„Rywalizacja na wysokim szczeblu jest bezwzględna. Chyba że w grę wchodzi namiętność kusząca mocniej niż władza.
Diana nie musi martwić się o pieniądze. Jako przyszywana wnuczka właścicielki przedsiębiorstwa produkującego cydr na co dzień zajmuje się korzystaniem z uroków życia. Niestety, wygląda na to, że wkrótce będzie musiała wydorośleć i skupić się na pracy. Aby zachować prawo do firmy babci, powinna nauczyć się nią zarządzać. A kto przygotuje ją do tego lepiej niż aktualny CEO, ambitny i żądny sukcesu Nataniel? Problem w tym, że ta lekkomyślna dziewczyna i wymagający pracoholik nie przypadli sobie do gustu, do tego Diana skrywa pewną tajemnicę, której ujawnienie może sprawić, że straci wszystko.
Nataniel nie jest zachwycony tym, że nowa asystentka, dzięki protekcji rodziny, trafia na stanowisko, do którego nie ma żadnych niezbędnych kwalifikacji. Chyba że można do nich zaliczyć bycie niesamowicie irytującą, błyskotliwą i pociągającą jednocześnie. Nataniel nie zamierza niczego Dianie ułatwiać, zwłaszcza że wrodzony talent wnuczki królowej imperium alkoholowego do przyciągania tarapatów daje o sobie znać na każdym kroku. Diabelnie przystojny szef nie spodziewa się jednak, że jego leniwa asystentka może mieć asa w rękawie.
Szef może być tylko jeden. A może to szefowa może być tylko jedna? Pewne jest tylko to, że żadne z nich nie chce usunąć się w cień i albo jedno wygra, albo oboje zrobią coś, o co sami by siebie nie podejrzewali.”
Diana to rozpuszczona młoda kobieta, która lubi imprezować. Jej babcia ma już dość zachowania dziewczyny i zmusza ją do pracy w swojej firmie, gdzie ma zająć posad asystentki szefa CEO. Dziewczyna od pierwszej chwili podpada szefowi i ich stosunki są napięte. Nataniel to pracoholik, który pod pracą ukrywa ból z przeszłości. Nie zamierza pomagać krąbnej Dianie, która jest leniwa. Oboje zaczynają walczyć o krzesło szefa i uratowanie firmy, komu się to uda? Kto zostanie szefem?
„Ja tu jestem szefem” to przyjemna i lekka historia, taka niewymagająca. Połączenie wątku pracy, hobby i miłości jest udane. Relacje między bohaterami są fajnie przedstawione tak jak ich postacie. Historia o rywalizacji, walki o siebie, lojalności, utrzymaniu firmy to zawsze dobra fabuła na zaciekawienie czytelnika. Autorka zdołała kilka razy mnie zaskoczyć, a myślałam, że jest to przewidywalna historia, a tutaj miłe zaskoczenie. Chwilami się uśmiechałam pod nosem, więc kolejny plus za zabawne sytuacje. Motyw have-love, czyli od nienawiści do miłości jeden krok dobrze się sprawdził. To fajna książka.
Znacie książki Ady Tulińskiej?
Za książkę dziękuję wydawcy Niegrzeczne książki
Ksiązka wydaje mi się ciekawa. Lubię twórczość tej autorki, więc możliwe, że skuszę się na nią za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńSiostra jest wielką miłośniczką twórczości tej autorki i ta książka też bardzo jej się podobała.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać twórczości tej autorki. Ta historia mnie zaciekawiła i z przyjemnością ją poznam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twórczość tej autorki, ale nie miałam jeszcze przyjemności tej pozycji przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki tej autorki :)
OdpowiedzUsuń