Odbudowująca maska-serum z olejkiem kokosowym i probiotykami, MBeauty
Maseczki do twarzy bardzo lubię, mogę nawet powiedzieć, że jestem od nich uzależniona. Staram się nakładać je na skórę 2-3 razy w tygodniu. Sięgam po różne maski: zmywalne, nocne, w płacie. Stanowią one stały punkt mojej pielęgnacji twarzy, przyznam, że zdarza mi się po oczyszczaniu pominąć serum i krem, więc wtedy wybieram odżywczą maseczkę, która zaopiekuje się moją skórą. Dziś mam dla Was recenzję maski, która nazwana jest przez producenta także serum, mowa tutaj o masce odbudowującej z MBeauty.
Maseczka zapakowana jest w foliowe opakowanie, na którym znajdziemy informacje na jej temat. Szata graficzna ładna, przyjemna dla okna, od razu, gdy na nią spojrzymy wiemy, że mamy styczność z produktem kokosowym. Maska wykonana jest z włókna celulozowego, które zostało mocno nasączone serum. W opakowaniu to serum pozostaje i ja takie „resztki” wykorzystuje do nasmarowania szyi, a jak jest go więcej to także dłoni i łokci. Płat maski jest sporej wielkości, dobrze przylega do twarzy. Mam taki swój sposób nakładania maseczek w płacie, gdzie przecinam łączenie między otworami na oczy, aby lepiej ona przylegała i tutaj także je zastosowałam. Wtedy mam pewność, że dokładnie moje okolice oczu zostaną pokryte serum.
W składzie maski, a raczej serum, którym jest ona nasączona, znajdziemy: glicerynę, pantenol, betainę (aminokwas roślinny), olej kokosowy, ekstrakt z zielonej herbaty, wyciąg z liści oczaru wirginijskiego, wodę z kwiatów róży, wyciąg z szałwii lekarskiej, wyciąg z portulaki pospolitej. Skład jest wegański.
Maska odbudowująca MBeauty na mojej skórze sprawdziła się dobrze, jej stosowanie było przyjemne. Nałożyłam ją na skórę na czas 20 minut, następnie ściągłam i pozostałości serum wklepałam do całkowitego wchłonięcia. Skóra po maseczce była miękka, gładka, nawilżona, odżywiona, czuć było ukojenie, taki stan relaksu i rozluźnienia na twarzy. Jestem zadowolona z efektów i chętnie poznam inne warianty marek tej marki.
Znacie maski MBeauty?
***
Sytuacja ekonomiczna w naszym kraju jest ciężka, co doprowadziło wiele osób do długów. Niestety nie każdy jest w stanie je spłacić, a wierzyciele czekają na swoje pieniądze. Na ich szczęście mogą domagać się oddania długu przez windykację, są to prawne działania mające na celu wyegzekwować spłatę długu. Jeśli znajdujesz się w takiej sytuacji i chcesz odzyskać swoje pieniądze zapoznaj się ze stroną www.aif.com.pl/windykacja/ i poproś prawnika o pomoc.
Uwielbiam maseczki, szczególnie te w płachcie i staram się je stosowac regularnie. Tej maseczki i tej marki nei kojarzę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o maskach MBeauty - tą mam, ale jeszcze jej nie używałam, ciekawe jak u mnie sie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maski w płacie, dla mnie są mega wygodne. Wydaje mi się, że coś już z tej marki miałam.
OdpowiedzUsuńNa pewno jest się czym zainteresować, jeśli chodzi o maski tej firmy, skoro się sprawdzają.
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszelkie maski w płachcie także pewnie i tą chętnie bym u siebie wypróbowała
OdpowiedzUsuńdyedblonde
Akurat tę maskę już znałam wcześniej, bo dostałam ją w prezencie na początku pandemii. Uwielbiam maski płachtowe i zawsze są one świetnym rozwiązaniem kiedy nie mamy czasu na typową pielęgnację.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie znam jeszcze tej marki, a dawno nie miałam takiej chwili dla siebie, żeby nalożyć maseczkę i spokojnie sobie posiedzieć, więc chętnie przetestuję.
OdpowiedzUsuńNie stosowałam jeszcze masek tej firmy, ale widzę, że warto to zmienić.
OdpowiedzUsuńZnam ich maski. Jak dla mnie jedne z lepszych. Ta świetnie się u mnie sprawdza i kupuję ją regularnie.
OdpowiedzUsuńMaseczki u mnie najlepiej sprawdzają się te w płachcie, najwygodniej mi ich używać.Tej jednak jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńMnie nie do końca się sprawdziła, mam wrażenie, że nic szczególnego nie zrobiła.
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki, chociaż ostatnio z ich regularnym stosowaniem bywa u mnie różnie. Tą, o której piszesz miałam okazję testować i miło ją wspominam. ;)
OdpowiedzUsuń