Kojący olejek do oczyszczania skóry wrażliwej i naczynkowej Redblocker

 

  Pielęgnacja skóry zaczyna się od oczyszczania, nie można nakładać serum lub kremu na zanieczyszczoną skórę. Takie działanie nie przyniesie korzyści, a może zaszkodzić. Dlatego zwracam dużą uwagę na oczyszczanie swojej skóry twarzy i do tego używam olejków i pianek. Jakiś czas temu poznałam kojący olejek do skóry wrażliwej i naczyniowej Redblocker, który zrobił na mnie pozytywne wrażenie.


Olejek do mycia twarzy wrażliwej i naczynkowej redblocker


  Olejek został zamknięty w buteleczce o nietypowej pojemności 145ml. Opakowanie posiada wygodną pompkę, jest to mój ulubiony rodzaj atomizera, higieniczny i łatwy w użyciu. Szata graficzna buteleczki jest czytelna. Podoba mi się wygląd tego produktu. Konsystencja jest oleista, ale dość płynna i nie tak tłusta, jak typowe oleje. Produkt jest wydajny, wystarczy pompka do oczyszczenia twarzy. Olejek ma ładny zapas, jest to przyjemny i delikatny aromat. Zaletą olejku jest jego bogaty skład, w którym znajdziemy: olej ze słodkich migdałów, olej z nasion słonecznika, olej z pestek winogron, olej z nasion róży rdzawej, olej kameliowy.


Olejek oczyszczający redblocker


  Olejek do oczyszczania nadaje się do demakijażu oraz codziennego mycia twarzy. Nakładam pompkę na dłonie, rozcieram, a następnie wmasowuje w skórę. Produkt dobrze się rozprowadza, nie pieni się, rozpuszcza kosmetyki do makijażu i usuwa ewentualne zabrudzenia. Po dokładnym masażu skóry olejkiem zmywam go wodą i kolejnym produktem myjącym, zazwyczaj jest to pianka. Na skórze nie pozostaje tłusta i ciężka warstwa, nawet jeśli usuniemy go ciepłą wodą, ale ja zdecydowanie bardziej wolę zastosować dwuetapowe oczyszczanie niż pozostać tylko przy olejku. Po zastosowaniu produkty skóra zostaje dobrze oczyszczona, ukojona i miękka. Lubię go stosować i szczerze polecam.

  Używacie olejków do mycia twarzy? Znacie ten produkt?


12 komentarzy:

  1. Gdzieś mi minął ten olejek już, ale jeszcze go nie stosowałam, a widzę, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też wolałabym takie dwuetapowe zastosowanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie używałam takiego olejku, więc chętnie dowiedziałam się o nim czegoś więcej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam, że jeszcze nie miałam okazji go wypróbować, ale chętnie złoże na niego zamówienie w drogerii.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam cerę właśnie z problemem naczynkowym, więc byłby to kosmetyk dedykowany właśnie mnie. Jeszcze nie testowałam, więc może niedługo się na niego skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam i bardzo mi się podoba chociaż trochę irytuje mnie widzenie za mgłą po użyciu. Poza tym nie mam się do czego przyczepić 😀

    OdpowiedzUsuń
  7. po raz pierwszy słyszę o olejku do demakijażu, ale bardzo podoba mi się ta forma.

    OdpowiedzUsuń
  8. Najbardziej lubię olejki właśnie, inne kosmetyki też mogą być ale wolę olejki. Tego jednak jeszcze nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem przekonana, że taki olejek doskonale się sprawdza. Wcześniej nie zwróciłam na niego uwagi, więc będzie to dobra okazja by to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś używałam olejku z innej firmy do tego dochodziło jeszcze kilka kosmetyków, ale dla mnie ten cały rytuał trwał za długo.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie używałam tego olejku, ale kiedyś stosowałam olejki w dwuetapowym oczyszczaniu skóry. Teraz przestawiłam się na balsamy do demakijażu i ta formuła mi najbardziej odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
  12. Po olejki nie sięgam, bo moja cera nie przepada za taką konsystencją. Ten olejek oddałam przyjaciółce.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, czas nie pozwala mi na każdy odpowiedzieć, ale wszystkie czytam i cieszę się, że zostawiasz po sobie ślad. Komentarze z linkami są usuwane.

Wypowiadając się na blogu zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Copyright © Anszpi blog , Blogger