Masełko na końcówki włosów i mleczko do laminacji włosów So! Flow
Miałam przyjemność odliczać do świąt z kalendarzem adwentowym Pure Beauty. Znalazłam w nim wiele ciekawych kosmetyków, niektóre z nich natychmiast zaczęłam poznawać i tak było z zestawem do pielęgnacji włosów So! Flow. Masełko do zabezpieczenia końcówek i mleczko do laminacji moje włosy polubiły bardzo szybko, sprawdźcie dlaczego.
Zabezpieczające masełko do włosów So! Flow
Masełko znajduje się w malutkim słoiczku, które dodatkowo umieszczone jest w kartonik, na którym znajdują się informacje na jego temat. Konsystencja jest delikatna, masełko jest miękkie, łatwo się nabiera i nakłada na włosy. Dla mnie jest mało wydajne, mam średnio gęste włosy i potrzebuje większej porcji do ich pokrycia. Masełko ma piękny owocowo słodki zapach, chciałabym takie perfumy.
Skład masełka jest bogaty i dobry dla włosów średnio i wysokoporowatych, ma działanie okluzyjne (zatrzymuje nawilżenie, wygładza). Znajdziemy w nim: olej kokosowy, słoneczniki, rycynowy, ze słodkich migdałów, arganowy, babassu, macadamia, sojowy, masło shea i masło kakaowe, ekstrakt z kwiatów gardenii i ekstrakt z grzybów reishi.
Masełko do włosów So!Flow należy nakładać w małej ilości na końcówki włosów, większa warstwa sprawi, że końcówki staną się ciężkie i oklejone. Masełko delikatnie otula włosy, sprawiając, że natychmiast stają się gładkie, miękkie i błyszczące. Powłoka włosa zostaje zabezpieczona przed utratą wilgoci, a składniki aktywne zapewniają działanie odżywcze i regeneracyjne. Masełko można stosować na mokre pasma po myciu lub suche przed czesaniem. Nadaje się także dla włosów do olejowania, ma dobry skład bez silikonów.
Mleczko do laminacji włosów So! Flow
Mleczko znajduje się w plastikowej butelce, znajdziemy na niej informacje jak stosować produkt, działanie i skład. Konsystencja jest delikatna, dość rzadka i lejąca, podczas nakładania na włosy warto robić to małymi porcjami, aby produkt z nich nie spłyną. Zapach jak w przypadku masełka bardzo przyjemny jest to aromat owoców egzotycznych.
Skład mleczka opiera się na proteinach roślinnych, ryżu, pszenicy, soi, mamy w nim także: glicerynę, aminokwasy (np. prolina , seryna, alanina, walina), estry z jojoby, ekstrakt z grzybów reishi, kwas mlekowy, cukier z cykorii.
Stosowanie mleczka jest proste, wystarczy umyć włosy, odsączyć z wody i nałożyć produkt na ok. 20-30minut. Następnie całość dokładnie spłukać. Wystarczyć, stosować raz w tygodniu.
Mleczko do laminacji ma za zadanie wypełnić ubytki włosów, nawilżyć je, odżywić, wygładzić, pogrubić i nabłyszczyć. Obietnice producenta są zachęcające do użycia tego produktu, a jakie efekty ja zauważyłam? Na początek fajny i szybki sposób aplikacji, w porównaniu do laminacji galaretką super. Efekty widoczne są już przy spłukiwaniu produkty, włosy są lejące i gładkie, mleczko wpływa na ich łatwe rozczesywanie. Po wysuszeniu włosów widać ładny blask, są one wygładzone, miękkie, nawilżone, odżywione. Brakuje mi efektu tafli, moje włosy są średnio porowate, puszące i liczyłam na efekt wow, a dostałam bardzo dobry. Ogólnie jestem zadowolona z działania mleczka laminującego, stosowanie raz w tygodniu dobrze wpływa na moje włosy, które lubią proteiny.
Kosmetyki So! Flow do pielęgnacji włosów okazały się fajne i z przyjemnością z nich korzystam. Masełko jest super i ten zapach, no rozpływam się przy nim. Mleczko do laminacji także lubię, mimo że nie daje na moich włosów szału, ale myślę, że na mniej „zniszczonych” sprawdzi się lepiej. Duet polecam!
Znacie te produkty?
Współpraca reklamowa, kosmetyki z kalendarza Pure Beauty
Bardzo ciekawy duecik.
OdpowiedzUsuńjak dla mnie ten duet jest mega udany :D
OdpowiedzUsuń