„Były sobie świnki trzy”, Daria Orlicz
Książka skusiła mnie swoim opisem. Czułam, że to historia, która mi się spodoba, spowoduje gęsią skórkę i da niezapomniane emocje. Nie spodziewałam się jednak, że po jej przeczytaniu nie będę mogą spać, że mój żołądek się zaciśnie, a sama będę czuła odrazę do głównego bohatera. Dawno nie czytałam, jeśli kiedykolwiek czytałam tak mocnej, trudnej i wymagającej książki.
Trzy martwe kobiety, zostały posadzone przed zamkniętą rzeźnią. Gołe, grube i z maskami świń na twarzy robią upiorne wrażenie. Taka aranżacja została wykonana przez psychopatycznego mężczyznę, który chce pokazać światu, że nie ma na nim miejsca dla grubych osób. Giną kolejne kobiety, ich postura zmusza mordercę do ataków. Zaczyna się poszukiwanie osoby odpowiadającej za zbrodnię, media rozdmuchują sprawę, wybucha panika, osoby z rozmiarem XXL obawiają się o swoje życie. Czy policja zdąży złapać mordercę, zanim na dobre się rozkręci? Kto zginie z ręki zbrodnialca? Dlaczego w jego głównej znajduje się obraz otyłych osób jako czegoś nie do zaakceptowania?
„Były sobie świnki trzy” to krwawa historia, która od pierwszych chwil wstrząsa czytelnikiem. Autorka rozpoczyna książkę trudnym opisem, który budzi niesmak i odrazę. Główny bohater nosi w sobie nienawiść do grubych osób, która została w nim zasiana w dzieciństwie. Swoją niechęć do takich osób, chce pokazać całemu światu zabijając je. Osoby z rozmiarem plus size są zagrożone. Morderca ma plan, który realizuje i czuję się panem życia. Traktuje kobiety jak "świnie", uważa że nie ma dla nich miejsca na świecie, bo nie dbają o siebie, jedzą ponad miarę doprowadzając się do niegodnego stanu. Jego zachowanie jest okropne, brutalne, zlane krwią, a także psychopatyczne. Popełnia zbrodnie morduje, gwałci, bezcześci zwłoki czerpiąc z tego przyjemność. Spełnia swoje chore pragnienia i nie zamierza poprzestać dopóki nie zostanie schwytany. Opisy jego zachowań i poczynań są makabryczne, brutalne i wywołujące w czytelniku odruch wymiotny. Chwilami nie dopuszczałam wyobraźni do pracy, aby nie widzieć opisywanych obrazów. Autorka w mocny sposób je przedstawia.
Morderca jest chory psychicznie, ma poważny problem, który zrodził się w nim z winy ojca. Wychowanie, jakie mu zafundował rodzic sprawiło, że stał się zimnym i niepoczytalnym mężczyzną. Został skrzywdzony, a następnie sam zaczął krzywdzić. Bardzo przykra to refleksja, ale to przez ojca stał się najgorszym zdrobniarzem. Nie został nauczony miłości, więc jej nie zna. Ocenia przez wzgląd na wagę, patrzy chorą wyobraźnią na życie osób, które nie są godne bycia na świecie.
Książka pokazuje jeden głowy temat, ale znajduje się w niej wiele pobocznych wątków. Nie wnoszą one wiele do sprawy, ale pozwalają chwilami odpocząć od okrucieństwa mordercy. Otyłość to jeden temat, ale pojawia się także hejt internetowy, działania w mediach społecznościowych ich wpływ na twórców i odbiorców, medialne zagrania na społeczeństwie, wpływ śmierci na osoby trzecie. Poznajemy działania mordercy, policji i mediów. Każdy ma swój sposób pracy, działa na swoją korzyść lub próbuje wykorzystać innych do niecnych czynów. Taka różnorodność jest ciekawa, chociaż nadmiar morderstw jest spory. Wszystko jednak dobrze się łączy tworząc ciekawą fabułę, oryginalne wydarzenia, zaskakujące motywy i akcje, której nie da się wyobrazić nie nadszarując nerwów. Jest to mocna książka, dlatego osoby o słabych nerwach mogą mieć problem z jej przeczytaniem. Sama nie spodziewałam się, że tak na mnie wpłynie i z jednej strony jestem dumna, że przeczytałam, a z drugiej nie wiem, czy zrobiłabym to ponownie. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, mam nadzieję, że nie ostatnie. Czytałam, że jej książki poruszają różne społeczne problemy i dostarczają wrażeń podczas czytania, a tego szukam w swoich czytankach. Książka należy do serii „Piekło za rogiem”, można ją czytać bez znajomości pierwszej części.
Lubicie krwawe książki? Często czytacie kryminały?
Książka od Wydawnictwa HarperCollins Polska
Wow, brzmi to jak prawdziwe emocjonalne wyzwanie! Czasami książki potrafią nas totalnie zaskoczyć i poruszyć w sposób, którego się nie spodziewamy. Ciekawe, jak główny bohater sprawił, że poczułaś odrazę – to musi być mocny charakter! Fajnie, że dałaś się porwać tej historii, mimo że była trudna. Z pewnością pozostanie z Tobą na długo. Czy poleciłabyś ją innym, czy raczej odradziłaśbyś, jeśli ktoś nie lubi takich emocjonalnych wyzwań?
OdpowiedzUsuń